Kompleks Portnoya – ebook
Opis
„Pośrodku żydowskiego znalazłem się żartu”
Roth jest najodważniejszym pisarzem w Stanach Zjednoczonych. Jest odważny moralnie, odważny politycznie. Portnoy jest częścią tej odwagi.
Cynthia Ozick, „Newsweek”
Premiera trzeciej powieści Philipa Rotha w styczniu 1969 roku wzburzyła literackim światem – chodziło o główną postać, która, choć fikcyjna, rozpaliła emocje czytelników. Alexander Portnoy – rocznik 1933, urodzony w Jersey City w rodzinie żydowskiej, IQ 158 – leży na kozetce u psychoterapeuty. Akapit za akapitem, kartka za kartką bezlitośnie rozlicza się z historią własną i rodziny. Z matką, której czujne oko chciałoby dopilnować wszystkiego, zwłaszcza tego, co syn je i co z siebie wydala. Z ojcem, od początku dziejów cierpiącym na niestrawności. Z rodzicami w ogóle, bo „Żyd, którego rodzice żyją, jest na ogół biorąc bezradnym niemowlęciem!”. Próbując wydostać się z rodzinnej niewoli, Alex wpada w inną niewolę – w sidła kompulsywnych erotycznych fantazji.
Wyznania Alexa to przełomowy monolog w dziejach literatury amerykańskiej i światowej. Dla jednych stał się pokoleniowym manifestem. Inni zobaczyli w nim wspaniale ironiczny tekst, w którym tyrady na temat seksualności nie wykluczają rozważań o polityce i religii. Portnoy – postać stworzona pół wieku temu – wszedł do kanonu literackich bohaterów, ale nadal pozostaje młody. Zastanawia, drażni, pobudza do myślenia.
Kompleks Portnoya znalazł się na liście stu najlepszych anglojęzycznych powieści XX wieku sporządzonej przez Modern Library i na liście stu najlepszych anglojęzycznych powieści lat 1923–2005 magazynu „Time”.
Opinie o produkcie
1 - 1 z 1 opinii
- /2024-05-07
Wszystko się tutaj kręci wokół „ja” głównego bohatera, który zdecydował się podjąć wiwisekcji własnego choć przeszłego już życia, z drugiej strony przeprowadzenie analizy życia przyszłego jeszcze się chyba nikomu nie udało, przynajmniej ja nie znam. Wygląda na to, że główny narrator rozsiadł się wygodnie na kanapie u swojego psychoterapeuty i jedzie z koksem. Na mamusię, na tatusia, którzy jak to u rodziców bywa, a nawet jest normą, zrujnowali swojemu dziecku życie i zgnoili mu psychikę. Największym ich grzechem było to, że jako para Żydów spłodzili antysemitę, na dodatek obleśnie jurnego. Książka na wskroś falliczna, akcja obraca się w przestrzeni licznych ejakulacji bohatera, zawsze i w każdym miejscu. Rzecz kończy się impotencją, tą fizyczną i emocjonalną. Roth nie oszczędza również oka, ucha, czytelnika wylewającymi się z każdego prawie zdania wulgaryzmami. Kiedyś skandal, dzisiaj to nie razi zupełnie, wystarczy przecież wyjść na ulicę, wsiąść do tramwaju, czy autobusu i nadstawić uszu. Niektórzy tego nie potrzebują, wystarczy, że uruchomią własny aparat mowy. Jeżeli nie przeszkadza nam wytrysk w co trzecim zdaniu to warto przeczytać.
1 - 1 z 1 opinii